poniedziałek, 17 grudnia 2012

Lussekatter

 Mimo że na dyplomie mam napisane, że ukończyłem specjalizację ogólnohistoryczną, to mimo wszystko uważam się za skandynawistę. Trochę czasu spędziłem na tłuczeniu historii Skandynawii, języka norweskiego, kultury, a nawet oglądaniu tamtejszych filmów, których wcześniej nie znałem. Do pełni szczęścia brakowało jeszcze tylko kuchni...
Problem jest ze mną taki, że nie jestem stworzeniem rybożernym, więc spora część przepisów kuchni skandynawskiej zwyczajnie do mnie nie trafia poprzez fakt zawierania w sobie stworzeń upłetwionych. Na dania typu łeb barani w całości (konsumpcję zaczyna się od oczu...) również nie mam raczej ochoty, w związku z czym wcześniej nie miałem okazji zabrać się za kucharzenie na modłę skandynawską - zwyczajnie nie znalazłem przepisu, który by mnie urzekł i który zapragnął bym wypróbować. Do czasu...
Przepis na lussekatter, czyli Ciasteczka Świętej Łucji, umieściła niedawno na Facebooku koleżanka Asia. Wcześniej o tych szafranowych bułeczkach nie słyszałem, ale jak przejrzałem przepis, to wydał mi się on ciekawy. Z dań z dodatkiem drożdży wcześniej piekłem jedynie pizzę na spodzie drożdżowym, ale czas się rozwinąć! Po odpowiednich poczynionych zakupach (wśród których musiała się znaleźć najdroższa przyprawa świata - szafran) przystąpiłem do dzieła...

Składniki (na ok. 20 bułeczek):

  • ok. 35 g świeżych drożdży 
  • 100 g masła
  • 350 ml mleka
  • 200 g twarogu
  • 75 g cukru
  • 0,6 g szafranu
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 600 g mąki pszennej
  • 1 jajko
  • rodzynki
  • suszona żurawina




Na wstępie - nie popełnijcie mojego błędu: twaróg należy kupić mielony albo samemu go zmielić, bo inaczej zostaną, jak w moich ciasteczkach, grudki.
W garnku roztopić masło, dolać do niego mleko i ogrzać do temperatury ciała. W misce pokruszyć drożdże i zalać je masłem z mlekiem, wymieszać, żeby się rozpuściły. Szafran zalać niewielką ilością (jakieś pół szklanki) bardzo ciepłej wody i intensywnie mieszać, żeby puścił smak i kolor (według przepisu powinien się rozpuścić, jednakże mi się tego osiągnąć nie udało).
Clou programu - Szafran.
Do drożdży z mlekiem i masłem wlać szafran (teoretycznie można samą wodę, jednak jeśli będą też pręciki to nic nie zawadzi), dodać twaróg, cukier oraz sól. Całość zamieszać, po czym stopniowo dodawać mąkę, wciąż mieszając. Ciasto wyrobić, aż będzie elastyczne, po czym przykryć je ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około pół godziny.
Po upływie tego czasu wyłożyć ciasto na stolnicę i zagnieść, po czym podzielić je na kawałki około 100-gramowe, które należy uformować w niezbyt grube, dość długie wałki. Ciasteczka uformować w kształt litery S z zawiniętej jeszcze raz do środka. Ułożyć je dość luźno (jeszcze sporo urosną) na naoliwionej i posypanej mąką blasze, po czym odstawić na kolejne pół godziny do ciepłego miejsca.

W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 225 st. C (bez włączonego termoobiegu). Gdy minie pół godziny, posmarować bułeczki rozbełtanym jajkiem, przystroić żurawiną lub rodzynkami i wstawić do piekarnika na około 10-13 minut. Będą gotowe, gdy zrumieni im się skórka i łatwo odejdą od blachy po podważeniu szpatułką.


5 komentarzy:

  1. Ja skandynawska kuchnie bardzo lubie (inna sprawa, ze jestem rybolubna ;)). Planowalam w tym roku zrobic Lussekatter, ale nie zdazylam. Nic to, napatrze sie na twoje. Wygladaja naprawde apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jeszcze okazję, w sumie to ze dwie godzinki roboty :)

      A swoją drogą ciekawi mnie, ile u Was kosztuje szafran... U mnie, w Piotrze i Pawle, gdzie kupowałem, za kilogram wychodzi 20000 zł bez złotówki. Nic, tylko założyć uprawę :)

      Usuń
    2. Dlatego warto polecieć czasem na Wyspy Kanaryjskie i ichniejszy szafran kupić ;) taniej, o wiele taniej ;) a ciastka (chociaż to wygląda jak drożdżówki :D ) z chęcią wypróbuję w późniejszym terminie, mimo że to nie będzie Dzień Łucji ;)

      Usuń
    3. Bo są drożdżowe. Ale jest takie powiedzenie w języku polskim, jak "ciasteczka drożdżowe", więc się zgadza, moja Ty terrorystko językowa :)

      A a propos szafranu to na Allegro można go kupić również znacznie taniej, ale coś mi się wydaje, że może zbyt tanio. Ja kupowałem za 11 zł pudełeczko (0,3 g), tymczasem na Allegro można kupić nawet 8 g za 26 zł, podobno turecki. Chociaż w sumie Kamis chyba nie napisał na opakowaniu, skąd pochodzi ichni szafran, chociaż fakt - nie zagłębiałem się.

      Usuń
  2. Mozna tez je zrobic z nadzieniem! Rozwalkowac ciasto na ksztalt kwadratu/prostokatu, rozsmarowac nadzienie (100g, 100ml cukru, 4 lyzeczki cukru waniliowego. Zrolowac i ciac na ok 2cm paski tak, zeby wyszly buleczki-slimaczki (jak szwedzkie kanelbullar).

    OdpowiedzUsuń