piątek, 21 grudnia 2012

Chińszczyzna na żółto-zielono


Czasami bywa tak, że człowiek chce zrobić obiad raz i przez tydzień mieć problem z głowy - tylko wyciągać z lodówki i odgrzewać kolejne porcje. Ja jestem z natury leniwy, więc mam tak dość często, zresztą przygotowanie dania na 4 porcje (bo tyle obiadów potrzebowałem) dla jednej osoby nie nastręcza wielu problemów. Wystarczy odrobina pomysłowości.
Kilka dni temu zauważyłem, że praktycznie stałem się stworzeniem ryżożernym. Makarony w puszkach stoją w szafie niewiele co ruszone, niech sobie stoją, nic im nie będzie. Gorzej, że ziemniaki w torbie zaczęły powoli żyć własnym życiem i trzeba się było ich pozbyć. No nic - zdarza się.
Do rzeczy - chińszczyzna jest formą, która nie sprawia kłopotów przy przygotowaniu, a potrafi nasycić, nacieszyć oko oraz kubki smakowe. Dla jednej osoby torebka ryżu wystarcza swobodnie na 2 obiady, więc wystarczy tylko trzeciego dnia ugotować świeży ryż, podgrzać danie i obiad gotowy.
W robieniu dań chińskich już się trochę gubię - nie pamiętam, co robiłem, a czego nie. Przepis wygrzebałem z prowadzonej przeze mnie książki kucharskiej, jednak nie wszystko, co tam jest, było od razu wypróbowane, więc to danie mogło się już na stole pojawić, ale nie musiało. W każdym razie wyszło pyszne i ładne danie, cieszące oko lekką żółcią smażonego indyka i prażonych orzeszków ziemnych z soczystą zielenią groszku. Pysznie miękkie od mięsa i groszku oraz smakowicie chrupiące od orzeszków. Do tego wyraziście, ale nie przytłaczająco doprawione czosnkiem i imbirem. Mniam!

Składniki:

  • połowa piersi indyka (ok. 400-500 g)
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • Łyżka oleju sezamowego
  • 1 średnia cebula
  • 2-centymetrowy kawałek imbiru
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 4 łyżki oleju (użyłem kukurydzianego)
  • 200 g mrożonego zielonego groszku
  • mała puszka kiełków fasolki mung
  • 150 g solonych smażonych orzeszków ziemnych
  • 1/2 pęczka szczypiorku
  • sól
  • pieprz
  • curry
  • ostra papryka
Indyka umyć, osuszyć i oczyścić. Pokroić go na średniej wielkości paski. Włożyć go do miski, oprószyć solą, pieprzem, skropić 3 łyżkami sosu sojowego i łyżką oleju sezamowego. Całość wymieszać, przykryć i wstawić na 30 minut do lodówki, żeby się "przegryzło".
Cebulę obrać i drobno posiekać. Imbir pokroić w niewielkie kawałki, czosnek obrać i przecisnąć przez praskę. W woku lub głębokiej patelni rozgrzać olej, na którym podsmażyć najpierw imbir z czosnkiem, następnie dodać cebulę. Gdy cebula się zeszkli, dodać mięso i smażyć, często mieszając, 8-10 minut. Następnie dołożyć groszek i dalej smażyć, aż groszek zmięknie.

Gdy groszek będzie miękki (ale nie ma się rozpadać!), dodać kiełki fasolki mung, orzeszki ziemne oraz drobno posiekany szczypiorek. Całość jeszcze chwilę smażyć i doprawić do smaku solą, pieprzem, ostrą papryką, ewentualnie dodać jeszcze sosu sojowego.

2 komentarze:

  1. Dobra (zwlaszcza domowa) chinszczyzna nie jest zla :) No i przygotowanie zajmuje zwykle krocej niz oczekiwanie na dostawe z lokalnego "chinczyka".

    OdpowiedzUsuń