niedziela, 2 grudnia 2012

Pieczone udko z indyka w marynacie


Będąc wczoraj na zakupach mama wypatrzyła na stoisku mięsnym udka z indyka. Do tej pory konsumpcja tego ptactwa ograniczała się do filetów lub pieczeni z piersi, nigdy nie próbowaliśmy "czegoś większego". Ale do odważnych świat należy! Zakupione zostały dwa udka, drugie czeka na następny przepis, podczas gdy pierwsze zostało przyrządzone na modłę francuską.
Nie mieliśmy pomysłu na przyrządzenie, jednak jest coś takiego jak internet - największa książka kucharska świata. No i tam wygooglałem przepis zaczerpnięty z bloga Kokotki, publikującej w wersji dwujęzycznej dorobek kuchni francuskiej. Co prawda zawarty u niej przepis nijak nie wygląda na indyka, a na kurczaka (udko waży około kilograma, a tam miało być ich 6...), porcja marynaty również nie wyglądała, żeby miała starczyć na 6 udek indyczych, było jej w sam raz na jeden dorodny udziec. No ale koniec końców przepis został wypróbowany i wyszedł całkiem całkiem.
Podany przepis można swobodnie zastosować również do udek kurczęcych, co zresztą, wbrew nazwie dania, zrobiła Kokotka. Ale do rzeczy...

Składniki:
Marynata:

  • 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 3 łyżki miodu
  • szczypta ostrej papryki (u mnie chili)
  • 1 łyżeczka musztardy
  • sól
  • pieprz
  • 2 ząbki czosnku
Mięso:
  • 1 udziec z indyka
  • świeża natka pietruszki
  • 2 duże cebule
  • 200 ml białego wina
  • oliwa z oliwek
Do miseczki wlać sos sojowy, miód, dodać musztardę, chili, sól, pieprz oraz przeciśnięte przez praskę 2 ząbki czosnku. Całość dokładnie wymieszać i natrzeć marynatą udko. Włożyć je do naczynia, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny, ale i cała noc nie zaszkodzi. Co jakiś czas warto obrócić udko i oblać je skapującą na dno marynatą.
Na patelni porządnie rozgrzać oliwę i obsmażyć udko ze wszystkich stron na złocisty kolor. 
Na dno naczynia żaroodpornego ułożyć pokrojoną w grube plasterki cebulę oraz posiekaną natkę pietruszki. Na tym ułożyć udko i polać je białym winem, przykryć folią aluminiową i wstawić na około godzinę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pod koniec można zdjąć folię, aby indyk nabrał jeszcze więcej rumieńców, jednak należy uważać, aby nie został przesuszony.
Bon appetit!

1 komentarz:

  1. Ale udo! Jak dotad tez poprzestawalam na indyczych cycach, ale chetnie skosztowalabym takiej konczyny :)

    OdpowiedzUsuń